Blog byłej muzułmanki.

Witam na moim blogu.

piątek, 31 sierpnia 2012

Moja przygoda z Islamem

Assalamu Alaikum!
Jak to się właściwie zaczęło z tym Islamem? Dlaczego postanowiłam przejść na nową religię? Gdzie i w jaki sposób dowiedziałam się o Islamie?

O istnieniu religii muzułmanów dowiedziałam się jako dziecko, kiedy we wrześniu 2001 roku wieże na World Trade Center w Nowym Jorku zostały zdetonowane przez rzekomych muzułmanów-terrorystów. Media zrobiły całemu światu wodę z mózgu, wpajając, że Islam jest religią terrorystów, zabijania i brutalności.
Zaczęła się nienawiść do Islamu i jego wyznawców. Arabowie zaczęli być postrzegani jako wredni, brutalni, nie szanujący kobiet ludzie. Ogłaszano Koran jako księgę morderców i terrorystów a Kraje arabskie stały się krainami wielkiej tajemnicy, w którą każdy bał się zagłębić, wejść, myśląc, że nie wróci stamtąd żywy.
Podobnie jak tysiące tych wszystkich osób, których mózgi zostały obezwładnione przez media, moja wiedza o Islamie także zaczynała się na terrorystach a kończyła na biciu, kamieniowaniu i poniżaniu kobiet.
Byłam osobą wierzącą, bardzo wierzącą, jako nastolatka nie zeszmaciłam się jak tysiące innych dziewczyn w moim wieku, nie paliłam, nie piłam, nie ćpałam, nie puszczałam się po kątach, nie zachodziłam w ciążę i nie uciekałam z domu. Byłam normalną, ułożoną dziewczyną o zdrowej duszy i zdrowym ciele.
Zawsze szukałam pomocy, pocieszenia i chwili zapomnienia w modlitwie, modląc się, czułam wewnętrzną harmonię, ulgę, uspokojenie. Modlitwa działała na mnie kojąco i uspokajająco. Czułam bliskość z Bogiem... I tylko z Nim. Mimo, że przez lata chodziłam do kościoła, słuchałam kazania, ewangelii, jadłam opłatki i spowiadałam się, chodziłam na Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży i do Oazy, mimo, że nawet chciałam iść do zakonu i poświęcić życie Bogu, tkwiła we mnie zawsze jakaś niepewność, niezrozumienie. Coś mi tam nie grało, czułam gdzieś jakiś błąd. Uznawałam Tylko Boga, nie Trójce Świętą. Drażniło mnie w Biblii to, że na jednej stronie pisało, że jest Jeden Bóg a parę kartek dalej, że są Trzy Osoby Boskie, że Jezus jest Synem Bożym. Jak Bóg może posiadać potomka?
Nadeszły wakacje, pewnego roku, nadeszła pora odbić się nieco od Europejskiej ziemi i nadszedł czas na nieco dalszą podróż, na Północną Afrykę, do Egiptu.
Egipt. A więc kraj muzułmański. Hm. Muzułmanie, muzułmanie... Ah tak, wyznawcy Islamu. Islam - terroryści, poniżanie kobiet, kamieniowanie za cudzołóstwo. Bałam się lecieć, nie chciałam, choć przecież miliony osób latały do Egiptu i wracały całe i zdrowe. Z całego serca pragnęłam pozostać w Europie, kolejny raz zwiedzić Hiszpanię, Włochy, może Anglię. Ale nie kraj ISLAMSKI.
Jednak rodzice decydowali o tym, gdzie spędzimy wakacje i tak oto wylądowałam na dwa tygodnie w Egipcie. Na terenie hotelu czułam się dobrze, dopóki na horyzoncie nie pojawiał się żaden Egipcjanin a więc muzułmanin. Bałam się odezwać do kogokolwiek, poproszona o coś przez Egipcjanina, odsyłałam do innych osób, spławiałam, byłam niedostępna.
Spędzałam kolejne dni w kurorcie, jednak zdarzało się także wychodzić poza teren pięciogwiazdkowego cuda, z basenami i ludźmi z całego świata. Właśnie wtedy zaczęłam poznawać prawdziwe życie w Kairze, stolicy kraju, którego tak bardzo się bałam. Poznałam Egipcjanina, innego niż wszyscy, nie podrywającego, nie chcącego mnie za żonę, nie krzyczącego za mną: "Piękna", "Kocham Cię"
Zupełna rewolucja, inna natura, inny charakter, inna energia. Pozytywna zmiana, pozytywna osoba, ale to nadal muzułmanin, Arab, może mnie porwać, ukamieniować, zabić. Bałam się jednak ciekawość poznania Egipcjanina z ulicy Kairu a nie z hotelu była ciekawsza. Odważyłam się z nim porozmawiać, posiedzieć gdzieś, wrócić później do hotelu niż po piętnastu minutach. Zrozumiałam, że może i ten chłopak mówi w innym języku, może i ma ciemniejszą karnację, może na zewnątrz jest obcy, egzotyczny, daleki ale tam gdzieś w środku to taki sam człowiek jak ja, mający takie same prawa, taką samą duszę. Patrzyłam na niego gdy rozmawialiśmy i nie mogłam uwierzyć, że wyznaje inną religię a w dodatku religię brutalności i terroru. Nigdy podczas spotkań nie rzucił we mnie kamieniem, nie zaciągnął mnie w ciemną uliczkę, nie wsadził mi bomby pod koszulę. Zrozumiałam, że nie mam się czego bać. Na ulicy Kairskiej życie toczyło się normalnie, jak w każdym innym kraju a nawet może lepiej? Ulice tętniły życiem za dnia, w nocy zaś panował spokój. Wszystko było normalne. Zamiast zrujnowanych ulic, zwłok w każdym rogu i bomb, które w każdej chwili mogą wybuchnąć, zobaczyłam normalne życie, normalnych ludzi, takich samych jak ja.
Rozstać się z "innym niż wszyscy pozostali" Egipcjaninem, który na imię miał Hassan, było trudno. To on otworzył mi oczy, złamał stereotypowe myślenie, pokazał prawdziwe życie w Egipcie, coś zupełni innego niż pokazywano mi przez całe życie w telewizji.
Wracając do Polski, płakałam za Egiptem, tak samo jak płakałam za Polską, lecąc do Egiptu. Płakałam za słońcem, za krajem, za tymi ulicami, za Hassanem, za wszystkim. Polska stała się dla mnie nudnym, szarym miejscem.
Zatopiłam się w książkach, w pragnieniu posiadania wiedzy i wyjaśnienia zagadki Islamu. Jak to w końcu jest? Religia terroru czy pokoju? Religia poniżania żon czy szanowania ich? Przecież w Egipcie cały czas widywałam idących mężów i żony z dziećmi, trzymali się za ręce, uśmiechali do siebie, w ich oczach widziałam miłość do siebie nawzajem, nie spotkałam się z brakiem szacunku wobec kobiet, żadne z nich nie miały siniaków, wyglądały na szczęśliwe i pełne życia. Jak więc w końcu było?
Zagłębiałam się w Islam z dnia na dzień, intensywnie, łamiąc stereotyp po stereotypie. Czytałam książki, poznawałam wielu muzułmanów, choć przez internet, ale i w końcu też w moich okolicach na żywo. Odwiedzałam miliony stron, studiowałam Koran, Biblię, porównywałam, brnęłam w głąb, w końcu i uwierzyłam. Uwierzyłam, że nie ma Boga prócz Boga Jedynego (Allah) a Muhammad jest Jego wysłannikiem.
Dnia 14 lipca 2012 roku, po latach studiowania, zagłębiania się, skrytego poczucia przynależności do Islamu i sprzeczności z Katolicyzmem, zostałam muzułmanką, alhamdulilah. I przysięgam Wam, nigdy od tego czasu nie pomyślałam o tym, by wrócić do poprzedniej religii, do poprzedniego życia. Islam był najlepszą rzeczą i drogą jaką pokazał mi Bóg. Subhan'Allah.

PS: Egipcjanin o którym mowa, nie jest i nigdy nie był moim partnerem, on był po prostu przyjacielem, była między nami jakaś nieprzekraczalna bariera, której żadne z nas nie umiało, mimo przyjaźni przekroczyć i posunąć się dalej. Myślę, że tak lepiej. Obecnie nie utrzymujemy ze sobą kontaktu, urwał się, kiedy jego ojciec dowiedział się, że pisze on z Polką. Jaką my tam musimy mieć opinię!
Czasem za nim tęsknię, ponieważ w dużej mierze pomógł mi zrozumieć i pokochać Arabski Świat i Islam. Niech Allach ma go w opiece, gdziekolwiek jest.

czwartek, 30 sierpnia 2012

Witam.

Assalamu Alaikum wa rahmatullah wa barkatuh...

Jestem muzułmańską dziewczyną, która mieszka w Polsce. Zrobiłam konto tutaj, aby pokazać, w jaki sposób moje życie się tutaj toczy, w kraju europejskim, gdzie chrześcijaństwo jest religią dominującą, gdzie jestem poniżana, znienawidzona i piętnowana za to, że jestem muzułmanką. Gdzie moi przyjaciele, a nawet rodzina nie akceptuje mojej religii i sposobu życia ...
 Jestem muzułmanką i jestem dumna, jestem takim samym człowiekiem jak Wy wszyscy i walczę, aby móc żyć w Europie jako muzułmanka w pokoju ... Nie jestem terrorystką, podążam drogą Islamu , religii pokoju.